czwartek, 4 października 2012

CYFRY - PODSUMOWANIE

Przyszedł czas na podsumowanie Europejskiego przejazdu. Co prawda budżet wyskoczył przez sufit i do 3000 km trochę zabrakło, ale takie są liczby. One nigdy nie skłamią :) Wychodzi na to, że gubienie balastu wychodzi najtaniej w Monako, zaś na Słowenii można się najbardziej zbliżyć do prędkości światła. Zaznaczam, że Hiszpania wyszła znacznie drożej niż pozostałe odcinki ze względu na uruchomienie dodatkowego budżetu - zwanego potocznie 'reprezentacyjnym' - czyli alkohol i rozrywki :), pozostałą część interpretacji pozostawiam Wam...


Jest to równocześnie pożegnanie z liczbowym podejściem to tej wycieczki. Po pierwsze skończyło się miejsce w tabelce, a po drugie w Ameryce Łacińskiej nie płaci się w Euro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz