piątek, 31 sierpnia 2012

NAWIEDZONE SŁOWEŃSKIE LASY I POBOCZA...

!!! Uwaga!!! Michał Dz., jeżeli zaglądasz na tego bloga, to tego wpisu nie czytaj, bo będzie drastycznie. Ostrzegałem!!!

Zawsze gdzieś to z tyłu głowy siedzi, ale dopóki nie jest namacalne to nie przeszkadza. Wiadomo, że im bliżej rejonów o ciepłym klimacie, tym więcej rodzajów i większa liczba tych obślizgłych i podstępnych obrzydliwców. Mowa o wężach. 
Miałem nadzieje, że taki temat nie padnie, ale będąc wczoraj jakieś 20 km od Ljubljany zobaczyłem na drodze rozjechanego na pół węża właśnie. Nie zrobiłem zdjęcia, bo nie chciałem się zatrzymywać, być może węże jak komary schodzą się na swoje pogrzeby. A może ten rozjechany na pół nadal zachował resztki swojej złośliwości i czekał tylko aż ktoś się nad nim pochyli.
Nie rozwlekając się zbyt mocno od tamtej pory nie patrzę już ani na drogę ani na niebo, ani nigdzie indziej tylko nasłuchuję czy coś się przypadkiem nie porusza w trawie na poboczu. Zapewne widziałem tylko milion gałęzi, ale jak dla mnie duży procent z tego to były pozostałe, jeszcze nie rozjechane węże. Raz to już na pewno widziałem jak coś umyka z drogi, tylko nie zdążyłem się przyjrzeć czy jak zasady nakazały miało to nogi, czy nie. Nie zatrzymałem się oczywiście ponownie, bo aż tak nie byłem ciekawy.
Od tamtej niefortunnej obserwacji, poprawia mi się tempo przejazdu, bo nawet jak miałbym ochotę się na parę sekund zatrzymać, napić wody czy sprawdzić mapę, to robię to obecnie już tylko w mocno wyselekcjonowanych miejscach, takich gdzie te wstrętnoty będzie widać zanim się pojawią.
Być może węże tak, jak i pozostałe zwierzęta mają instynkt i nie zaczepione nie zaatakują. Być może, bo mi się wydaję, że zamiast instynktu samozachowawczego one mają instynkt złośliwości. Nie bez przypadku to właśnie wąż podał jabłko. Jak dla mnie nie są to stworzenia godne zaufania i przy tym zostanę.
Z wszystkich przygód, których mam nadzieje mi życzycie, możecie śmiało wyrzucić takie w których węże grałyby jakąkolwiek, nawet epizodyczną rolę.

2 komentarze:

  1. ale pamiętaj że osobiście Ciebie ostrzegałem na wstępie o treści :), zachowałem się lepiej niż w Korei :P

    OdpowiedzUsuń