piątek, 31 sierpnia 2012

ROZMOWA SKONTROLOWANA

Ta dyskusja odbywała się przedwczoraj w nocy. Na szczęście mam kogoś, kto mi ją zrelacjonował. Dzięki temu mogłem odpowiednio szybko zadziałać i zapobiec katastrofie:


  • Uda: Wszyscy już są?! No to zaczynamy. Mam nadzieje, że wiecie czemu was na dziś zwołaliśmy. Musimy działać bez zwłoki. On nas zajedzie jak się mu nie postawimy...
  • Tłuszcz: Właśnie. Spójrzcie na mnie. Przyjrzyjcie się dobrze. Jeszcze chwila i pozostanie po mnie tylko mgliste wspomnienie. To jest stan wojny...
  • Serce: Te, Tłuszcz, ty to się zamknij. Nikt cię tu nie zapraszał. Panoszysz się wszędzie i do wszystkich się przytulasz. Jesteś póki co, to jesteś, ale nie gadaj. Nikt za tobą nie będzie płakał.

(Tłuszcz się rozpłakał, bo zrozumiał, że jemu nikt nie pomoże i jego dni są policzone.)

  • Serce: Uda, ale co proponujecie. Wiecie przecież, że on nas wszystkich kontroluje i nie da się tak łatwo oszukać. Ja na przykład jestem pod stałym nadzorem. Jeżeli zacznę coś kombinować to się od razu zorientuje i pewnie jeszcze gorzej nas załatwi.
  • Uda: No, ale jest tu nas cała gromada. Ktoś musi znaleźć jakiś sposób żeby się chociaż na chwilę zatrzymał. O, na przykład oczy i mózg, nie możecie się gdzieś zgadać, coś mu tam pokazać. Tak żeby mu się spodobało, to się zatrzyma.
  • Oczy: Co ty masz nas za debili. Cały czas kombinujemy, ale jeżeli on się głównie patrzy na drogę i ciągle przelicza ile mu jeszcze zostało, to ciężko nam się przebić. Spójrz na mózg poza tym. Biedak jest tak zalatany, że nawet nam głupio jeszcze mu dokładać.
  • Prawe oko: Ja przecież cały czas próbuję. Jak tylko powieje wiaterek to zaczynam łzawić. Ale wiesz jaki on jest. Poprzeklina poprzeklina i jedzie dalej, my nic nie poradzimy.
  • Uda: Ktoś tu musi mieć jakiś skuteczny sposób. Kolana? Nic nie macie?
  • Kolana: Haha, chyba żartujecie. Zapomnieliście już jak nas ponaświetlał jakimś ustrojstwem jak tylko się do niego odezwaliśmy. Nie ma mowy, nam też nie jest lekko, ale ryzykować nie będziemy.
  • Wątroba: Uda, wy chyba będziecie musiały same ogarnąć temat. Ja na przykład nawet jak bym chciała się do niego zwrócić to zupełnie nie mam z czym. Nie pije, malarii nie przywlekł już od ponad pół roku. Mam teraz jak pączek w maśle. Nikt nie będzie walczył za was.
  • Uda: Ty taka jesteś trochę samolubna, co?! Jak tobie coś dolega to wszystkich obdzwonisz i będziesz jękać i kwękać, ale jak komuś innemu dzieje się coś złego to ciebie to nic nie obchodzi.
  • Wątroba: Hola, ja wiem, że wszyscy razem gramy do tej samej bramki, więc mnie tu nie wyzywajcie. Ale chyba też trochę przesadzacie. Jak w końcu trochę porobicie to też wam się nic nie stanie.
  • Kość ogonowa: Dla mnie też masz taką samą receptę!? Stek bzdur, nie po to leżałam tyle czasu bezczynnie, żeby mnie teraz ktoś ciągle uciskał. Nawet jeżeli żelowym siedziskiem, ale też uciska.
  • Udo lewe: No nie wiem, ktoś się musi poświęcić. Może wam całej reszcie teraz jest wygodnie, ale mówię wam, jak tak dalej pójdzie, to wszyscy się pochorujecie. Mózg, a ty byś się nie mógł jakoś przegrzać czy coś?! Na pewno ci ciepło pod tym plastikowym kaskiem.
  • Mózg: Nie da rady, za dużo pije wody, zresztą wiesz, że ja z nim współpracuje najbliżej. Ode mnie nie oczekuj żadnych działań, za wysoko jestem postawiony.
  • Uda: Totalna masakra, wszyscy się tylko wykręcacie. Jeszcze będziecie wszyscy żałowali tego dzisiejszego momentu rozkładania rąk.
  • Ząb nr 24: Ok, widzę, że bez mojej ofiary się nie obejdzie. W takim razie uruchamiam jutro procedurę wielkiego bólu.
  • Uda: Brawo, jeden odważny...
  • Pozostałe zęby: Chyba żeś zwariował. Przecież to jest samobójstwo, zapomniałeś już o tych dwóch szóstkach co postanowiły zaszarżować i on je pozatruwał i pomordował. Daj se na luz.
  • Ząb nr 24: Klamka zapadła. Ja zaczynam, kto się dołącza później?
  • Uda: My na pewno, tak mu damy popalić, że będzie żałował, że z nami zadarł. Ktoś jeszcze?
  • Kość ogonowa: Ok, ja wchodzę następna
  • Mózg: Szybko, przebudza się, rozejść się. Szczegóły dogramy jutro na spotkaniu. Ząb, a ty odczekaj jeszcze 24 godziny. Zaczniesz akcję po jutrzejszym spotkaniu.
Mózg jest oczywiście straszny pleciuch i wszystko mi wygadał. Dokładnie co kto mówił. Szykował się zatem generalny strajk części mojego ciała i żeby temu zapobiec postanowiłem na dzień leniwej rozpusty w Ljubljanie. Dlatego zamiast jechać pisze do was z namiotu w który miarowo uderza pierwszy porządny deszcz tego wyjazdu. Może dzięki temu strajk się nie odbędzie i żadna z części mojego ciała nie zasabotuje dalszego przejazdu.
Oczywiście nie jest to cały zapis rozmowy, która się odbyła. Niektóre organy nie lubą być cytowane publicznie, dlatego musiałem trochę ocenzurować. To co mogłem, przytoczyłem.

2 komentarze: